sty
10
2012

Powidoki z Kresów

Kresy,  mityczne Kresy… od dłuższego czasu kołaczą w mojej głowie. Z początku dyskretniei taktownie dawały o sobie znać – mimochodem zczytanym nagłówkiem prasowym, zasłyszanym strzępem audycji a nawet w śpiewie Niemena. Z upływem czasu coraz sugestywniej i skwapliwiej zabiegały o moją uwagę aż wreszcie dobitnie trafiły mnie tym zdjęciem i tym artykułem („Ostatnie Święta na Kresach” – Uważam Rze, nr 46/2011, s. 32). Nie mogłem już dłużej  milczeć. Dlatego piszę o Kresach.

Piszę o świecie którego już nie ma a to właśnie zdjęcie najdobitniej mi to uzmysłowiło. Na pierwszy rzut oka zdjęcie jak zdjęcie, zwyczajna rodzinna fotografia ze starego albumu jakich wiele. Jednak po przeczytaniu artykułu (o bogatej tradycji i zwyczajach wigilijnych na Kresach), i mając w pamięci tragiczną historię Wołynia to powtórne spojrzenie na tę fotografię z rodzinnego albumu jednej z bohaterek artykułu powoduje, że zwyczajność sceny ustępuje a w jej miejsce pojawia się i zaczyna kłuć coraz głębiej żal, współczucie i tęsknota za światem a przede wszystkim za ludźmi, którzy odeszli bezpowrotnie.

Na fotografii  wielodzietna rodzina wpatrzona w obiektyw (oprócz zaczytanego jegomościa – notabene dobry przykład punctum) świadomie pozuje do familijnej fotografii. Bije spokój, sielskość, niczym niezmącona, pogodna atmosfera, która zaledwie na chwilę zostaje lekko usztywniona. Tą chwilą jest czas otwarcia migawki. Siłą zdjęcia są magnetyczne, skupiające uwagę oczy bohaterów, pełne iskier oraz życia.

Gdy uda się wreszcie oderwać wzrok od tych iskier można skupić się na tym co dookoła. A tu jak w soczewce skupia się cały urok Ziem Wschodnich: bogata tradycja, obyczaje, regionalna kuchnia, polowania. Symbolem był dom rodzinny, w którym wszystko miało swój czas. Był czas godzin pracy, czas odpoczynku i świętowania. Dom i świat z ustalonym porządkiem rzeczy. Na tym kresowym powidoku widać ludzi, starych Polaków, stary naród polski, który został zamordowany podczas wojny, a przez to my współcześni jesteśmy sierotami po tamtych Polakach. Jesteśmy nowym narodem, pozbawionym korzeni, dziedzictwa i ciągłości z poprzednimi pokoleniami, przez co dotkliwie okaleczonym. Powojenne półwiecze ubezwłasnowolnienia pogłębiły to poczucie obcości, osierocenia i braku tożsamości. Dlatego też wracam myślami do Kresów a właściwie to One do mnie kołaczą. Chcą być źródłem mojej narodowej tożsamości, robią to abym odszukał siebie, miał świadomość Skąd przyszedłem, Kim jestem i Dokąd zmierzam.

Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego

Kresy w fotografii Henryka PoddębskiegoNie przypadkiem  natrafiłem na Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego. One to sprawiły! Tę sytuację sprowokowały!  Wiedziały, że z racji zainteresowań fotografią album ten to najlepszy sposób na dotarcie do mnie. A rzecz to wyśmienita. Publikacja wydana jest z pietyzmem, profesjonalnie zeskanowane fotografie, pojawiają się w różnych odcieniach sepii na matowej kredzie 150 g/m2. Na 306 stronach, widnieje 214 fotografii wraz z opisami kresowych krain geograficznych II Rzeczpospolitej, które autor Henryk Poddębski niestrudzenie zjechał wszech i wzdłuż. Od północnych regionów Wileńszczyzny, przez rozlewiska i bagna Polesia, Wołyń, Ziemię Lwowską, Podole i najdalej wysuniętą na południowy wschód krainę Pokucia i Huculszczyzny niestrudzony fotograf, dokumentalista Henryk Poddębski dźwigając ze sobą ogromny bagaż aparatów, statywów, obiektywów, dalmierzy, światłomierzy, zapasów szklanych negatywów 13×18 cm oraz innego sprzętu fotograficznego, który z trudem mieścił się w kilku walizach oddawał się pasji fotografii krajoznawczej, która przerodziła się w misję fotografii ojczystej. Jako członek Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w ciągu 27 lat działalności zawodowej wykonał wiele tysięcy zdjęć, tworząc wielką, barwną panoramę II Rzeczpospolitej. Najlepszym sposobem na oddanie ducha tegoż albumu niech będą słowa autorów Leszka Dudlika i Waldemara Golca „…autor posiadał niezwykły talent ukazywania uroku oraz charakteru i ducha miejsc, które odwiedzał. Piękno krajobrazu, wielka historia zaklęta w ruinach starych twierdz, niepowtarzalne kresowe miasteczka z mozaiką narodów i religii, z kościołami, cerkwiami, synagogami, meczetami czy kienesami, pozostają na trwale w pamięci”.

Dzięki niemu można ujrzeć świat, który ocalał jedynie na fotografiach. Te powidoki Kresów są świadectwem polskiej tradycji wielkiej i chwalebnej.
[photosmash id=1]

Lewe płuco wraz z sercem

Lewe płuco Polski wraz z sercem. Tak można sugestywnie rzecz ująć. Tego brak. Na ciągłym wpół oddechu i wpół wydechu.  Bez serca, bez ikry, bez wiary. Aby tchnąć życie, rozpalić wyobraźnię, przywrócić pamięć marzy mi się epicki serial na wzór angielskiego Downton Abbey oddający ducha tamtego świata. Dajmy na to rzecz zaczynała by się pod Łuckiem w majątku ziemskim, powiedzmy Peretiatkowiczów w momencie odzyskania niepodległości 1918r. Wskrzeszona została by epoka, wierna pierwowzorowi z bogatą tradycją rodziną, regionalnymi obyczajami, polowaniami, wschodnią kuchnią, kultywowaniem wspomnień. Ze światem z ustalonym porządkiem rzeczy. A przede wszystkim serial byłby o Polakach Kresowiakach, którzy według Piłsudskiego byli najcenniejsi – kresowi, z brzegów obwarzanka. O Polakach z błyskiem w oku, pełnych ikry i zwady ale zarazem wielkodusznych i gościnnych. O morowych chłopach, charakternych, przytomnych,i  last but not least miłujących ponad wszystko wolność. O Polakach bojownikach o wolność osobistą, własnąi cudzą. A to wszystko na tle tragicznej historii: wojny bolszewickej (1920 r.), wkroczeniu Armii Czerwonej w 1939r. Ten filmowy świat  skończyłby się  na rzezi wołyńskiej dokonanej przez Ukraińców UPA.

Niestety byłby to serial bez happy endu, tak samo jak historia oraz ten wpis.

Fot: Pochodzi z rodzinnego albumu p. Ireny Herbich.
Fot: Pozostałe zdjęcia pochodzą z albumu „Kresy w fotografii Henryka Poddębskiego”. Wydawnictwo AD REM. www.adrem.lublin.pl

 

 

Podobne posty

O Autorze:

Miłośnik i propagator Holgi.

22 Komentarzy + Dodaj komentarz

  • 2 artykuł inspirowany Uważam Rze…. To coś znaczy? A swoją drogą lektura w tonie Dna oka, co nie znaczy, że źle. Znaczy, że dobrze. Dno oka miało nominację do Nike.
    Tylko częstotliwość wpisów porażająco słaba… mocno acykliczna.

    • Po dokładnej autopsji widzę,że w sumie nikt z nas nie ma racji,ponieważ fotka jest naelormannijj w świecie normalnie kolorowa.Widać trochę niebieskiej barwy(po prawej str,po lewej zaś-trochę jest sepiowato,przedni plan-pole-jest czarno-białe).Co do liter-upieram się przy swoim.

  • Sentymentalny, wzruszający wpis. A zdjęcia Poddębskiego wizualizują za czym te wyciśnięte z łez oczy płaczą. Dzięki za świadomość

ZNAJDŹ NAS:

Holga.pl. All rights reserved 2011. Kontakt: holga.pl@gmail.com
Projekt i wykonanie: www.StudioGraficzne.com