31
2011
Jako suplement do poprzednich postów…
Jako suplement do poprzednich postów – dwa fragmenty, na jakie ostatnio natrafiłem. Na początek kawałek wywiadu z Lubow Passar, udehyjską psychiatrą i narkolog ze wschodniej Syberii:
- [...] A to zdjęcie?
- To też ja, tylko w dzieciństwie.
- Kurczę pieczone! Wszędzie jakaś poświata, jakby aureola nad głową. Jak u świętego na ikonie.
- To aura. Widoczne, bardzo silne pole energetyczne, które wychodzi na tradycyjnej błonie fotograficznej, a na cyfrowych zdjęciach już nie. [...]
(Jacek Hugo-Bader, Biała gorączka. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2009.)
I drugi fragment, wypowiedź Jana Saudka (określającego siebie jako „fotograf czeski”) o jego tabu w fotografii:
- [...] Nie chcę fotografować brzydkich rzeczy. Nie chcę fotografować ciał w rozkładzie. Nie chcę fotografować nędzy tego świata. Zatrzymam się przed zrobieniem fotografii, gdzie miałaby być deptana godność ludzka. Rynek teraz bardzo potrzebuje zdjęć obrzydliwych. Moje zdjęcie musi charakteryzować jedno: ono powinno być do powieszenia na ścianie. Jestem za dekoracyjną funkcją fotografii.
- Fotografuje pan po pijanemu?
- Wspaniałe pytanie! [...]
(Mariusz Szczygieł, Zrób sobie raj. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2010.)
Tak zwanemu uważnemu czytelnikowi pozostawiam kwesię, do którego z postów pasuje jaki fragment. I czy w ogóle
Fot: Jan Saudek, 2 Big 4 U, 1981
alkohol tak jak fotografia potrafi estetyzować rzeczywistość (4 róż4 dla Lucienne o tym traktuje)… łaczenie tych dwóch rzeczy może być nie ok