maj
29
2013

Marcin Kubiak: rozmowa o fotografii przy piwie i herbacie

marcin kubiakMarcin Kubiak – autor zdjęcia okładkowego trzeciego albumu holga.pl oraz 5 innych zdjęć opublikowanych w albumie – Zwielokrotnienie. Profesjonalista nie zajmujący się zawodowo fotografią.

Fotografuje:   Lomo LC-Wide,    Lomo LC-A+,   Sprocket Rocket,   Olympus AZ-200,    Holga 120 cfn (którą otrzymał od holga.pl)

Strona: http://www.flickr.com/people/marcin_kubiak/

 

Poniższy tekst jest luźnym zapisem rozmowy z Marcinem przeprowadzonym jakieś 2 tygodnie temu.

 

Skąd znasz holga.pl?

Przechodząc gdzieś przez jakieś strony wpadłem na link, na główną stronę holga.pl. No i generalnie zainteresowała mnie cała idea… no i tak.

Od kiedy fotografujesz?

- Wiesz co, od bardzo dawna. Można powiedzieć, że fotografia towarzyszy mi przez większość życia. Będąc dzieckiem aparat miałem, a podstaw robienia zdjęć nauczył mnie tata. Natomiast potem bywało różnie. Fotografia była czasami bliżej mnie, czasem dalej, a tak na poważnie wróciłem do niej parę lat temu. Ze względu na to, że moja codzienna praca jest dość stresująca i wyczerpująca potrzebowałem odnaleźć jakąś odskocznię. Coś, dzięki czemu mógłbym się wyłączyć, oderwać się od codzienności. Wtedy wraz z kolegą z pracy dużo czasu spędzaliśmy na rozmowach o fotografii i coraz mocniej zacząłem się w nią ponownie wkręcać.

- Także robienie zdjęć stało się przeciwwagą do życia codziennego. W tym momencie, coraz bardziej świadomie zacząłem patrzeć przez obiektyw i jakoś tak naturalnie zaczęła coraz mocniej rozwijać się moja pasja.

Dlaczego architektura?

-  To jest bardzo prozaiczna odpowiedź. Architektura. Główny motyw który się przejawia na moich zdjęciach to miejsca które są obok mnie. Generalnie jest bowiem tak, że jak już znajdę czas by robić zdjęcia, to w sumie mam go bardzo mało. Jest to zazwyczaj czas zaraz po pracy czy w weekendy, kiedy mam parę chwil dla siebie i mogę je wykorzystać na fotografowanie. Najprościej jest więc obserwować własne otoczenie. To jest Ursynów, blokowisko, duże formy i kształty.

- Fotografuję otoczenie w którym żyję. Wiem, że to jest pewien etap, który obecnie zaczyna być już dla mnie coraz bardziej wyeksploatowany. Myślę więc już o czymś nowym, o jakiejś świeżej myśli przewodniej.

- I na koniec, architektura jest też po prostu jednym z moich zainteresowań.

- Dzięki fotografii bardzo dobrze poznałem własną dzielnicę. Mam też to szczęście, że odległość do mojej pracy to kilka kilometrów i mogę się dojeżdżać do niej rowerem. Dzięki temu jestem w stanie odwiedzić więcej miejsc oraz odnaleźć nowe zakątki. Mogę się na chwilę zatrzymać i popatrzeć. Czasem zrobię zdjęcie, czasem po prostu zapamiętam ciekawy kadr i pojadę dalej.

- Bardzo często wracam w te same miejsca. Gdy wywołam film to widzę, że pewne kadry wyglądają fajnie, niektóre miejsca są ciekawe. Myślę sobie też czasem, że można by je sfotografować trochę inaczej, z innej perspektywy albo w innej technice. Mam też pewne takie swoje ulubione zakątki do których lubię wrócić i z nimi ciągle eksperymentować.

Obróbka cyfrowa?

- Nie, wszystkie moje fotografie powstają w momencie naświetlania filmu, poprzez maskowanie fragmentów klatki i wielokrotnego jej naświetlenia. Robiłem już przeróżne eksperymenty z filmem: umieszczałem maski i na zewnątrz i we wewnątrz aparatu, naświetlałem po kilka razy tą samą klatkę, zmieniałem ustawienia czułości. I obrazy zaczęły mieszać się na fotografiach.

- Mimo iż na początku wyniki były dla mnie zaskakujące i przypadkowe, to po kilku rolkach filmu dokładnie wiedziałem już jaki efekt osiągnę. Kontroluję sposób naświetlania oraz to jak miesza się obraz na klatce, choć nadal pozostaje element zaskoczenia. Techniki, które stosuję cechują się pewną dozą nieprzewidywalności.

- Staram się mieć maksymalną kontrolę nad całym procesem, dlatego też sam wywołuję i skanuję filmy. Generalnie potem w postprodukcji  nie ma już miejsca na ingerowanie w obraz. Podczas skanowania oczywiście kontroluję takie parametry jak jasność, kontrast, czy korekcję barw w przypadku negatywów. Ale zasadniczo po zeskanowaniu moje zdjęcia już są. To jest bardzo fajne bo cały proces tworzenia jest odbywa się w momencie fotografowania.

- Zdjęcia te, gdyby zostały złożone w komputerze wyglądałyby zupełnie inaczej. Nie byłyby tak nieperfekcyjne, bo dzięki technice analogowej mieszają się w ów właśnie niepowtarzalny sposób. Nie ma w nich jakichś ostrych cięć, miękko przenikają jedne w drugie.

- U mnie cały proces kreacji kończy się wtedy, gdy naciskam spust migawki. Raz bądź kilkukrotnie.

Twoje techniki fotografowania?

- Często naświetlam negatywy odwrotną stroną, przez co osiągam monochromatyczny czerwony efekt. Naświetlam je również z obydwu stron. Najpierw ze strony właściwej, a potem ponownie odwrócony film. W ten sposób mieszam dwa światy: ten czerwony monochromatyczny z realnym, gdzie niebo silnie kontrastuje z resztą kadru.

- Tę technikę poznałem metodą prób i błędów. W sieci można znaleźć w prawdzie jakieś tutoriale, ale w pełni działający sposób musiałem wypracować sam.

- Na początku, gdy wkładam film do aparatu, to robię zdjęcie komórką, aby zarejestrować dokładnie miejsce jak jest film założony do aparatu. Dodatkowo oznaczam markerem dziurki perforacji, które są nałożone na ząbek w aparacie. Potem, gdy już naświetlę film, to obracam go w ciemni, a następnie przepakowuję do nowej puszki i wklejam ponownie w aparat starając się trafić na oznaczoną perforację. No i jeśli wszystko pójdzie dobrze i nie przeskoczy mi dziurka i aparat dobrze pociągnie film to efekt będzie dobry.

Ile czasu naświetlasz  jedną rolkę?

- No właśnie z tym bywa bardzo różnie. Zazwyczaj traktuję rolkę filmu jako jeden projekt, lub też część większego projektu. Staram się zamykać w nałożonych sobie ramach czasowych, ale miewam z tym problemu. Największą przeszkodą jest pora roku. Zimą filmy są naświetlane długo ze względu na to, że jest bardzo mało światła. Trudniej mi znaleźć chwilę na robienie zdjęć, gdy dzień jest krótszy.

- Przeważnie jednak staram się aby w jeden tydzień naświetlić jedną rolkę, bądź jedną jej stronę.

Zdjęcia wymyślasz przed ich zrobieniem?

- Wkładając film do aparatu już mam koncepcję co będę fotografował, co chcę osiągnąć i jaki będzie mniej więcej ten efekt końcowy. Teraz na przykład mam taki projekt, w którym założyłem wykonanie cyklu dyptyków. Przyjąłem, że naświetlam najpierw pół klatki, a potem drugie pół szukając dialogu pomiędzy tymi dwoma kadrami. Jedną klatkę dzielę więc na dwa zdjęcia, które podczas skanowania dają dyptyk.

Czym fotografujesz?

- Mam kilka aparatów, wszystkie one są zabawkowe. Mając parę aparatów, to jak bym miał kilka obiektywów, ale też jestem nieograniczony przez założony typ filmu, czy też realizowany obecnie projekt.

- Jeden aparat zawsze jest taki dość luźny, po prostu jest. Jak gdzieś chce się wybrać to biorę go ze sobą i jak trafiam na coś ciekawego po prostu strzelam fotki. Nie jest przypisany do żadnego projektu, fotografuję nim rzeczy oderwane od tego nad czym obecnie pracuję.

Mam teraz przy sobie taki aparat, którego używam właśnie w ten sposób. Zobacz, jak wygląda taka konstrukcja: zrobiłem z kartonu taką maskę do obiektywu do mocowania której używam pękających zazwyczaj gumek recepturek. Prosta sprawa, ale bardzo skuteczna. Aparat jest fajny. Mały. Kompaktowy. Mieści się generalnie wszędzie i nie muszę się martwić, że mam ze sobą coś o niebotycznej wartości, coś na co muszę zwracać szczególną uwagę. Ten aparat mam zawsze ze sobą gotowy do użycia.

[photosmash id=39]

Co z cyfrą?

- Od czasu upowszechnienia się fotografii cyfrowej, fotografowałem wieloma aparatami cyfrowymi. Zdjęcia z nich były bardzo ostre, poprawne w kolorach… no właśnie, one były takie sterylne. Wtedy od nowa odkryłem fotografię analogową, gdzie zostaje pewna cząstka niedoskonałości wynikająca z materiału oraz element zaskoczenia.

- Od cyfry odszedłem na tyle, że właściwie robię zdjęcia wyłącznie rodzinie, z wyjazdów, zdjęcia pamiątkowe. Z prostego względu, że ta technika jest po prostu tańsza. Ale w momencie, gdy chcę rozwijać swoją pasję, to przesiadam się na aparat z filmem i tak już jest od dwóch lat. Cyfrą rejestruję więc rzeczywistość, a analogiem ją kreuję i przetwarzam.

- Może mógłbym robić podobne zdjęcia aparatem cyfrowym i przepuszczać je przez odpowiednie oprogramowanie nakładając filtry i ziarno. Wtedy jednak tworzyłbym jedynie cyfrową imitację zdjęć analogowych. Ja więc celowo zamykam się w programach do skanowania i zarządzania biblioteką zdjęć. Nie mam Photoshopa.

- W sumie myślę też, że przy zdjęciach cyfrowych cały proces ich obróbki się wydłuża. Jeśli zrobisz zdjęcia cyfrą, to gdy przychodzisz do domu masz pełną kartę pamięci zdjęć, które musisz obejrzeć i wyselekcjonować. Kilkanaście ujęć tego samego kadru, z których trzeba wybierać najlepsze, a potem nad nim dalej pracować .. to jest inna fotografia.

- W mojej fotografii wszystko zamyka się w momencie kiedy robisz zdjęcie. To uczy szanować każdą klatkę.

Gdzie Twoje zdjęcia można zobaczyć?

- Możliwość pokazania mi moich zdjęć daje mi Flickr. Jest to przede wszystkim medium społecznościowe, gdzie w miarę upływu czasu i mojego rozwoju poszerza się krąg „znajomych”, z którymi utrzymuję kontakt. Z Flickra mam naprawdę duży odzew. Dostaję wiele maili, rozmawiam, mam okazję wymieniać poglądy i doświadczenia z ludźmi z całego świata. A to nakręca, bo jest to bardzo motywujące, gdy ktoś Ci mówi, że robisz fajne zdjęcia i widzisz, że podobają się one pewnej rzeszy ludzi.

- Pojawiały się też pewne propozycje… Obecnie współpracuję z niemieckim zinem fotograficznym (http://we-are-alone.de ) podobnym do Was, tylko on się ukazuje w formie papierowej choć w dość ograniczonym nakładzie. W następnym numerze, który właśnie jest teraz w druku, będą moje zdjęcia.

Co planujesz dalej?

- Na pewno portrety, czyli człowiek. Fotografia ludzi bardzo mi mocno chodzi po głowie. Do przepracowania jest tu przede wszystkim kwestia przełamania się… osobowości i otwartości na innych. Podejścia do obcej osoby i sfotografowania jej. Dla mnie to zawsze jest trudne. Nie przychodzi mi to naturalnie i łatwo. To jest pewna praca, którą muszę wykonać, aby rozpocząć nowy etap.

Co Cię Inspiruje?

- Absolutnie jest to Flickr. Śledzę tam grupę twórców, którzy są dla mnie źródłem inspiracji. Jest to dla mnie swego rodzaju rytuał, gdy w weekend spędzam kilka chwil z kawą przeglądając co nowego się u nich dzieje. Na Flickrze oglądam prace ludzi robiących zdjęcia podobne do moich ale też zupełnie inne od nich, które są dla mnie równie istotnym źródłem inspiracji

Jest też kilka blogów i serwisów podobnych do Waszej strony. Znajduję w nich ciekawe artykuły oraz sylwetki ciekawych fotografów. Czytam głównie: http://www.shootingfilm.net/ oraz http://istillshootfilm.org/

- Nie kupuję prasy fotograficznej papierowej, ale śledzę różnego rodzaju wydania elektroniczne.

Co sądzisz o holga.pl?

- Albumy są bardzo fajne. To jest bardzo angażująca sprawa. Znajdujesz chwilę i możesz obejrzeć zdjęcia innych autorów. Prace, które się różnią od twoich a dotyczą tego samego tematu.

- Dla mnie jest to duże wyróżnienie znaleźć się w albumie już nie mówiąc o okładce. Pamiętam, że miałem wtedy ciężki dzień i mail, który dostałem od Was, z informacją o tym, że moje zdjęcie znajdzie się na okładce był wtedy bardzo fajny i pomógł mi inaczej spojrzeć na rzeczywistość.

 

I tyle.

5 Komentarzy + Dodaj komentarz

  • Niezły typ! Kombinuje, że też mu się chce! Podziwiam.

ZNAJDŹ NAS:

Holga.pl. All rights reserved 2011. Kontakt: holga.pl@gmail.com
Projekt i wykonanie: www.StudioGraficzne.com